poniedziałek, 2 listopada 2020

Jutowa choinka

W chwili wolnego czasu, którego wciąż brak - natchnęło mnie na rękodzieło. Po prostu musiałam coś zrobić, bo bardzo brakuje mi mojego hobby. Postanowiłam zrobić jutową choinkę. Bo zrobiło mi się jakoś tak świątecznie, chociaż przedwcześnie... Jest skromna, ale  właśnie taka mi się podoba. Co prawda, cokolwiek zrobię zawsze komuś oddaję, bo uwielbiam obdarowywać. Także nie będzie ona ozdobą mojego domu. Niech cieszy się ktoś inny. 

Zdjęcia nie oddają jednak rzeczywistości, bo tak naprawdę jest ona urocza bez żadnych, innych dodatków. Białe maleńkie bombeczki połyskują drobnym brokatem, lecz robione ,,na biegu" zdjęcia nie uchwyciły tego... Szkoda. Ale tak śpieszyłam się, żeby tu znowu zawitać, by mój blog nie zamarł... I mam nadzieję, że teraz będę tu częściej z uwagi na nachodzący okres zimowy i tego cholernego ,,świrusa"... Pozdrawiam wszystkich moich obserwatorów. Znajomych i nieznajomych. Pozdrawiam każdego, ktokolwiek zajrzy do tego posta;) A teraz pokaże Wam swoją pierwszą, świąteczną ozdóbkę, która być może umili komuś ten trudny dla nas wszystkich czas...

 





wtorek, 18 lutego 2020

Wyraz wdzięczności



Kolejne pudełeczko w kształcie serca, to praca chyba sprzed dwóch lat... Ozdobione falistą tekturką, koronką, perełkami i kwiatuszkami – poleciało sobie w świat;) Otrzymała je ode mnie osoba o Wielkim Sercu. Z uwagi na dłuższą przerwę, nie miałam okazji go pokazać... Oczywiście, nie ,,poleciało” puste. Pusto, to ja mam w głowie, bo nawet nie pamiętam jego zawartości. Jakaś biżuteria mojego autorstwa zapewne była, a co jeszcze nie wiem... No ale to nieistotne co było w pudełku, bo jego kształt i zdobienie mówi samo za siebie: jest po prostu wyrazem wdzięczności;)





                      I to ozdobne pudełeczko zgłaszam na dwa wyzwania bloga DIY 


                                                                         BINGO


Myślę, że spełniłam wymogi: kwiaty są, serce jest, perełki, koronka, czerwień i róż. Tak więc wykorzystałam jedną linię poziomą górną: z różem, perełkami i koronką i linię pionową: koronki, czerwień, kwiaty.

                                                                    i SZUFLADY


piątek, 14 lutego 2020

Ozdobne pudełko



Kolejna moja praca z serduszkiem, to pudełeczko znowu  ozdobione ,,sklejkowymi odpadami” mojego syna. Tu już jest więcej serduszek, a to największe musiałam sklecić do kupy z dwóch połówek. Mniejsze ozdobiłam kryształkami. A niech sobie trochę błyszczy, bo byłoby za smutno... Kwiatuszek z listkami też trochę rozweselił pudełeczko, z uwagi na jego czarny kolor. To pudełeczko jest pozostałością po jakiejś płycie CD i z powodzeniem można je przeznaczyć na opakowanie dla kartki. Miałam ją zrobić, ale jeszcze zdążę. Bo przecież zawsze jakaś okazja może się przytrafić;) No, ale to już dla zwolenników czarnego koloru, a oprócz mnie takich raczej mało... Ale może znajdzie się ktoś, kto lubi serducha na czarnym tle?

No akurat tak się znowu złożyło, że prac z serduszkami u mnie jest sporo. I to takich, których nigdy nie pokazywałam, a więc jest okazja mając na uwadze blogi z wyzwaniami, w których to serduszko, czy serduszka występuję w roli głównej;) 




 Także po raz trzeci zgłaszam swoją pracę do wyzwań dwóch blogów: SZUFLADY i DIY




niedziela, 9 lutego 2020

Klucz do serca



Miesiąc luty większości kojarzy się z miesiącem zakochanych. No bo przecież lada dzień Walentynki, święto ,,spapugowane” z Zachodu, a Polak jak indor łyka wszystko;) A moim zdaniem takie święto powinno być w maju, bo wówczas wszystko wokół nas budzi się do życia, zakwitają kwiaty i krzewy, wszystko się zieleni... No i chyba powinna budzić się miłość? A nie w lutym, kiedy zazwyczaj mróz wszystko ,,ściska” I serca też... Ale nie będę tu polemizowała co, kiedy i jak, bo chciałam pokazać zakochanym klucz do serca;) No przecież nie każde samo się otwiera, czasami potrzebny jakiś ,,wytrych”;)

Korzystając z tego, że mogłam pogrzebać w śmieciach mojego syna, może nie tyle w śmieciach co w jego robótkowych odpadach – znalazłam w nich mnóstwo skarbów z cieniutkiej sklejki. A on przeznaczył je do wyrzucenia?! Najpierw rzucił mi się o oczy prawie trzydziestocentymetrowy klucz. I to nie jeden, ale dwa?! Potem jakieś kawałki, które po złożeniu do kupy tworzyły serce, no i mnóstwo różnej wielkości i różnych kształtów serduszek, i innych jakże inspirujących cudeniek. No tylko tworzyć... 


Na klucz przykleiłam puste w środku serduszko. A żeby nie było takie zupełnie puste, wkleiłam jeden symboliczny kwiatuszek, a pod serduszkiem przykleiłam motylka. Myślę, że fajny prezencik na Walentynki. Z powodzeniem może być ścienną ozdobą. A jaki wymowny? Bo zawiera wszystko, co można bez słów podarować kochanej osobie: kwiatek, motylka, serce, no i klucz do serca;) Chyba wystarczająco dużo wyznań, prawda?




Tak wygląda druga, tylnia strona

Oczywiście pracę tę zgłaszam do dwóch wyzwań. Tradycyjnie do SZUFLADY i DIY.




 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...