sobota, 15 grudnia 2018

Chomąto na bloga w ,,potrzasku”?



Ostatnio miewam długie przerwy w blogosferze. Nie dlatego, że mi się nie chce, ale dlatego, że mam ważniejsze sprawy, zupełnie ode mnie niezależne. Zresztą nie tylko ja... I co zauważyłam? Poza kilkoma osobami, którym bardzo dziękuję za to, że pozostawiają po sobie ślad w postaci komentarza, kiedy cokolwiek wrzucę  – pozostałe osoby, które zawsze u mnie bywały – po prostu  mijają mojego bloga szerokim łukiem. No bo nie pozostawiam komentarza u nich, nie biorę udziału w ,,wymiankach, czy ,,zamiankach”, nie biorę udziału w zabawach, których namnożyło się, jak ,,grzybów po deszczu” etc. 

Poza tym, zauważyłam, że zdecydowana większość  blogerek rękodzielniczek – postawiła na zabawy, wymianki, konkursy itp. Jest tego już stanowczo za dużo... Moje pytanie brzmi : po co? Czy jest to sposób na przyciąganie innych? I to same pytanie: po co? W jakim celu? Poprawienie wyników statystyk? A może płatne reklamy za wejścia? Jeżeli tak, to ja bardzo chętnie zajrzę do wszystkich, bez pozostawiania komentarza... Nabiję te statystyki, bo przecież to najłatwiejsze zadanie...

Uważam, że systematyczne prowadzenie bloga jest  bardzo ważne. Ale czy ktoś, kto liczy tylko statystyki potrafi zrozumieć, że życie płata różne figle i nie da się pisać, pokazywać swoje ,,twórcze dzieła” na siłę, kosztem prywatnego życia? Wyciągnęłam z tego wszystkiego pewne wnioski. Podpowiem teraz  tym wszystkim, którzy mają taki sam problem jak ja, jak poradzić sobie z blogiem w ,,potrzasku”.

1.       Nie rób niczego na siłę. Twórz tylko wtedy, kiedy masz chęć, czas i przypływ twórczej weny.
2.       Nie przejmuj  się brakiem komentarzy, kiedy po półrocznej, czy dłuższej przerwie coś zaprezentujesz.
3.       Nie przejmuj się niskim poziomem statystyki, bo w przypływie twórczej weny – szybko się podniesie.
4.       Nie martw się, że Twój blog traci frekwencję. Wierny obserwator zawsze kiedyś do Ciebie wróci. A jak nie, to zawsze możesz zdobyć innych;)
5.       Widzisz co inni piszą, czy pokazują swoje prace – to fajnie, ale nie musisz zmuszać się do komentowania, jeżeli nie masz na to ochoty. Po co pisać na siłę ,,bzdety” typu: piękne, cudowne  i  nic poza tym.  Komentarz ma wyrażać to, co Ci się  naprawdę podoba. Także nie ,,cukruj” na siłę...

A na zakończenie pokażę coś, czego nigdy nie dałabym sobie założyć na szyję. Jest to w pewnym sensie właśnie związane z blogiem w ,,potrzasku”. To bardzo stare, końskie chomąto . Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia, w jakim było stanie... Myślałam, że nie dam rady nadać mu drugiego ,,życia”. A jednak udało się, a właściciel szczęśliwy;) Nigdy nie widziałam tego elementu końskiej uprzęży w rzeczywistości, ale udało mi się odnowić to, co było w opłakanym stanie, bo ,,ząb czasu” naderwał wszystko...  Akurat z tego ,,dzieła” jestem bardzo dumna, jak z żadnego innego;)








Trudno było temu przywrócić świetność, jakiej zapewne  nigdy nie miało tak jak dzisiaj, ale cieszy mnie to, że przywróciłam chomątu nowe życie z własnymi dodatkami, chociażby takimi jak skórzany ,,frędzelek";) Ja uśmiechnęłam się do tego, a koń może i by się uśmiał:););)

środa, 12 grudnia 2018

Świąteczne ozdoby

Moje tegoroczne świąteczne ozdoby, to głównie choinki. Jedna z brzozowych gałązek, druga z makaronowych wstążeczek, a trzecia to szyszka w maleńkiej doniczce. No i oczywiście świecznik z papierowej wikliny, ozdobiony złoconymi orzechami i szyszkami.

świąteczne ozdopby

świąteczne ozdoby rękodzieło

świąteczne ozdoby

świąteczne ozdoby

niedziela, 28 października 2018

Nie lubię ,,dziubdziać"...



Mój blog powoli ,,umiera”... Jedyne co trzyma go przy życiu – to zabawy u ANI. Tym razem Ania zadała nie lada wyzwanie...  Przynajmniej dla mnie ,,nie lada”, bo  jest ono trudne... Haft matematyczny, to technika w ogóle nie dla mnie. Bo po pierwsze:  haftować mogę i umiem , ale na materiale, a tu trzeba na tekturce... I jeszcze ją dziurkować?!  Potem ,,dziubdziać” igłą z nitką, by trafić w dziurkę...  Nie no, ta precyzja to absolutnie nie dla mnie... Z braku czasu nie zajrzałam nawet do żadnej instrukcji, by wiedzieć co i jak, bo być może ,,nie taki diabeł straszny”, ale...

Wiem, że moja kartka nie powinna w ogóle ujrzeć światła dziennego, a ja pokazuję ją niemalże całemu światu?! Ale robię to tylko dla Ani;) A zresztą, czy wszystkie prace muszą być piękne i idealne? Czy blog to miejsce dla ,,sztywniaków”? Mój blog akurat nie, więc pokazuję nawet i te kiepskie dzieła... A co? Kto mi zabroni?

Wiem też, że na mojej karteczce nie ma hatu matematycznego, bo po ,,wydziubdzianiu” cyrklem tylko kilku dziurek  już miałam dość...  A na dodatek musiałam  zaglądać od spodu, czy trafiam igłą w odpowiednią dziurkę?! Zaczęłam więc haftować bez dziurkowania, bez rysowania i już.  Jeżeli Ania nie przyjmie tej kartki do zabawy, bo nie spełnia wymogów – to nic się nie stanie;) Przecież ja tę kartkę i tak przerobię i po nie matematycznym hafcie śladu nie będzie;) Nie raz tak przecież robiłam;););)

Napisałam na wstępie, że mój blog umiera. Bo rzeczywiście tak jest.  Nie chce mi się nawet do niego zaglądać... Z wielu powodów nie mam czasu na pisanie, na pokazanie innych prac, które w wolnej chwili powstają i na pozostawianie komentarzy u innych osób... A zresztą uważam, że prowadzenie bloga - to już przeżytek, bo wypierają go inne portale społecznościowe, gdzie można pokazywać swoje prace bez daremnego ,,produkowania się”;) Tylko nie przysyłajcie mi pierwszego listopada komentarzy z kondolencjami, gifów z płonącym zniczem czy złocistymi chryzantemami;) Bo mój blog może jeszcze z rok  ,,pocipie”... Chociaż z takim pokazem, jak dzisiejszy, to wątpię...


























poniedziałek, 24 września 2018

Exploding box dla chłopca



Dawno mnie tu nie było... Ale za to zrobiłam kolejne eksplodujące pudełeczko. Tym razem na pierwszą rocznicę urodzin chłopczyka. Dlatego też dominuje niebieski kolor.  Pudełeczko od podstaw wykonałam własnoręcznie, a w środku umieściłam maleńki torcik ozdobiony różyczkami i dziecięcymi stópkami z zimnej porcelany. No i przy okazji dołączę do zabawy u ANI, bo trzymiesięczna przerwa, to chyba trochę za długo...  







poniedziałek, 11 czerwca 2018

Zabawa trwa





Pomimo okresu urlopowego, zbliżających się wakacji i związanym z nimi odpoczynkiem - zabawa u ANI trwa, co bardzo mnie cieszy;) Tylko nie wiem, czy będę taka zadowolona w przyszłym miesiącu? Bo mój kartkowy zapas już się wyczerpał...
W tym miesiącu pokażę  ostatnie karteczki, które czekały na swoje ,,pięć minut”;) I jeszcze bardzo cieszy mnie to, że w czerwcu Ania uprościła zadanie;) Mam też nadzieję, że moje kartki spełniają oczekiwania organizatorki;) Napisy są, bazy białe również, a tektur ponad normę;););) Tylko ja jakoś mało gadatliwa...


I komunia kartka okolicznościowa









Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...