Jak uciec od szarej rzeczywistości i wszelkich problemów dnia codziennego? Najlepiej przenieść się do oazy spokoju, gdzie można oddać się wszystkim swoim pasjom... To naprawdę najlepsze panaceum na wszystko!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prezenty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prezenty. Pokaż wszystkie posty
piątek, 23 grudnia 2016
środa, 3 sierpnia 2016
Trzy dziewczynki do adopcji
Postanowiłam wziąć udział w konkursie organizowanym przez Papelię i pomalowałam sobie trzy Malwinki. W zasadach konkursu nie było wzmianki
o tym, że najpierw należy dokonać zakupu stempelka, a dopiero pokolorować go i
wówczas można wziąć udział w zabawie. Ta informacja została dopisana dopiero
wczoraj, po moich przeprosinach i prośbą o usunięcie mojego linka z żabki, bo
zaszła pomyłka. Nie będę już pisała o tym, kto kogo powinien przepraszać, ale
najważniejsze, że informacja pojawiła się.
Oczywiście pokolorowałam Malwinkę. Zrobiłam nawet trzy
kolorowanki. Ale oczywiście musiałam usunąć posta z wiadomej przyczyny. A
z wiadomej dopiero teraz, bo wcześniej o tym nie wiedziałam. Dziękuję moim kochanych blogowym koleżankom,
a przede wszystkim MARCIE i DANUSI za poranne telefony, bo za gapiostwo swoje i
czyjeś mogłabym słono zapłacić. Dziękuję dziewczynki! Jesteście kochane!
Pomimo tego, że ,,postawiłyście mnie na nogi" o 6:30, a przez te Malwinki poszłam spać
o czwartej rano...;););)
No, ale cóż. Za błędy czasami się płaci. I to słono. I na
dodatek nie za swoje?! Ale mniejsza z tym. Ten post nich będzie przestrogą zarówno
dla organizatorów konkursów, jak i potencjonalnych uczestników.
Stempelka oczywiście i tak nie zakupiłabym, bo Malwinkę, czy inną postać mogę zaprojektować
i narysować sobie sama. Także tę, którą już pokolorowałam, a nawet trzy, chętnie
oddam komuś, kto planuje zakup, bądź nabył już stempelek i chce wziąć udział w
konkursie. A więc, śmiało piszcie, a trzy Malwinki otrzymacie ode mnie w
prezencie;) Jeśli potrzebna Wam inna postać, też piszcie, chętnie Wam ją
narysuję;) A nawet pokoloruję;)
Przy okazji pochwalę się ślicznym prezentem od Eli.
Oczywiście w lipcu nie obchodzę imienin, ale przecież zawsze mogę je obchodzić, prawda? Oczywiście
Ela nie wiedziała o tym, że jestem styczniową solenizantką, bo przecież takiej
informacji nigdzie nie podawałam i zrobiła mi niespodziankę w lipcu;) Bardzo Ci dziękuję Elu za tę śliczną
karteczkę i cudowne pudełeczko wypełnione moimi ulubionymi słodyczami;) To
takie miłe... Jeszcze raz bardzo dziękuję;)
Jeśli jest ktoś chętny, by adoptować trzy moje dziewczyny, proszę o kontakt, a otrzymacie je w prezencie;) Jest także możliwość rozdzielenia ich, jeżeli komuś potrzebna jedna. Oczywiście decyzja należy do Was;)
poniedziałek, 28 marca 2016
Brak mi słów...
Zazwyczaj nie biorę udziału w Candy... Jednakże, kiedy ELIZA
ogłosiła, że jej blog ma dwa lata, postanowiłam wziąć udział. Przede wszystkim z sympatii do
Elizy i z uwagi na fakt, iż mój blog też ma dwa lata, które minęły w lutym
bieżącego roku, ale zapomniałam o tym... No, ale to nie ważne. Za gapiostwo przyjdzie mi zapewne ,,zapłacić”
podwójnie;)
Wracając do tematu Candy u Elizy, to nawet przez myśl mi
nie przyszło, że mogę coś wygrać, bo do wygranych szczęścia niestety nie mam.
Ale jak napisałam wcześniej, zgłosiłam się przede wszystkim z sympatii do niej.
Eliza jest bardzo zdolną osóbką. Kiedy po raz pierwszy zajrzałam na jej bloga, swoją
uwagę skupiłam głównie na jej misternych
pracach. No cóż... Tylko pozazdrościć...
No, ale tym razem szczęście się do mnie uśmiechnęło, bo
Eliza przygotowała też nagrody pocieszenia dla tych, którzy brali udział w Candy.
Nawet nie wiedziałam, że ,,maszyna losująca” wybrała akurat mnie? A
dowiedziałam się o tym zupełnie przypadkowo... Bo kiedy udałam się na pocztę, w
celu wysłania wielkanocnych kartek zaprzyjaźnionym blogerkom między innymi dla Elizy,
odebrałam paczkę od niej? Byłam mile zaskoczona, bo przecież żadnej przesyłki nie
spodziewałam się?
Zanim ją rozpakowałam zajrzałam na bloga. I nie na bloga Elizy,
lecz na swojego, do którego przez kilka dni nie zaglądałam. Potem na FB, gdzie ,,grasują”
moje kochane ,,szpicle”. I tam dowiedziałam się, że otrzymam nagrodę
pocieszenia? Po rozpakowaniu paczki, zaparło mi dech w piersiach... Bo myślałam,
że nagrodą pocieszenia może być jakaś karteczka wykonana przez Elizę np. z dodatkami
misternie zwijanych kwiatuszków? A tu tyle cudów otrzymałam od niej?
Obrazek w białej rameczce po prostu mnie zauroczył... Wykonany
zupełnie obcą mi techniką Pergamano, a na dodatek z moim napisem ,,Fochy Gochy”
którego używam do felietonów? Po prostu cudo! Do tego śliczna zakładka do książki,
karteczka z podziękowaniem za wzięcie udziału w Candy i kapelusik na jajeczko
wykonane tą samą techniką?! Oj, wyobrażam sobie, ile ta Elizka się ,,nadziubała”...
No, ale to nie wszystko. W paczuszce była jeszcze tabliczka z transferem, coś
dla duszy i ciała i wielkanocna karteczka. I zaraz Wam to wszystko pokażę.
Niektóre zdjęcia robiłam w zbliżeniu, żeby było łatwiej dostrzec, ile trudu
włożyła Eliza, żeby wykonać te śliczności;)
Przy okazji pokażę też świąteczne karteczki, które otrzymałam
od zaprzyjaźnionych blogerek;) Pod karteczkami zamieszczę ich imiona, a klikając
na nie można obejrzeć ich wspaniałe blogi, do czego szczerze zachęcam, bo
wszystkie dziewczyny tworzą naprawdę piękne rzeczy;)
Dziewczątka, karteczki są śliczne! Jesteście kochane! Dziękuję
Wam wszystkim za pamięć;) Za to, że zadałyście sobie trudu, by wykonać dodatkowo
karteczkę jeszcze i dla mnie... To taki miły gest z Waszej strony, za co jestem
Wam ogromnie wdzięczna;) Brak mi słów podziękowania, więc napiszę krótko: Bardzo Wam dziękuję!
niedziela, 3 stycznia 2016
Z okazji, przy okazji...
Wreszcie mogę ujawnić tajemnicę.
Mam na myśli ostatni post, w którym pokazałam przepiękne dzieła Waszych rąk,
czyli świąteczne karteczki;) Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za pamięć;) A
dzisiaj pochwalę się tym, co dostałam ,,z okazji” i przy okazji świąt od
naszych kochanych znajomych blogerek. No
bo wcześniej miałam zakaz... Rzekomy co
prawda, bo nie wytrzymałabym, żeby nie zajrzeć do środka. No przecież nie będę
kłamała, że od któregoś tam grudnia czekałabym do Nowego Roku?
Dzisiaj nie będę się długo rozpisywała, bo w ten sposób przedłużę
świąteczną atmosferę, której mam już po dziurki w nosie. Kopiując adresy blogów moich ,,detektywów” kątem
oka zauważyłam, że u nich już coś nowego się pojawiło, ale nie
zaglądałam, bo nie napisałabym tego posta? A przecież muszę się pochwalić tymi
ślicznymi prezentami. No dobrze, nie będę ,,owijała w bawełnę”. Są to urodzinowe prezenciki, za które
bardzo dziękuję moim ,,detektywom”. A więc teraz pokażę, co
dostałam. Nie dlatego, żeby chwalić się, ale dlatego, żeby pokazać talent i pomysłowość dziewczątek,
bo wszystko to co dostałam jest nie tylko śliczne, ale po mistrzowsku wykonane;)
No i na pierwszy rzut prezencik od ANI. Anulko, pomimo Twojego
zakazu szkatułkę otworzyłam, ale wcześniej nie ujawniłam, co zawierała? Czyli
jestem dyskretna, prawda? No przyznaję, że tupałam nogami z radości, kiedy ją
otworzyłam, bo przynajmniej będę miała z czego Tworzyć karteczki;) Cieszę się
też z ślicznie haftowanej karteczki, jajeczek, koraliczków i pędzelków;) No
przyznam, że Ania zmobilizowała mnie do tworzenia
wielkanocnych ozdób;) Także w marcu może spodziewać się ,,jaj”;) Zapasową
szczękę już dostała, więc może być spokojna, kiedy własna jej opadnie;) Anulko,
bardzo dziękuję!
Na drugi rzut prezencik od DANUSI. Karteczka - od podstaw ,,wrób własny”. Naleweczka w pięknie
ozdobionej buteleczce też ,,wyrób własny”. A jaka pyszna? Jak spróbowałam, to tak
sobie próbowałam i próbowałam, aż za oknem zaświtało... A potem spałam do południa, jak ,,zając pod miedzą”?
Muszę przyznać z ręką na sercu, że Danusia jest wyjątkowo utalentowana. Zrobić karteczkę pod
naleweczkę, to nie lada wyczyn? Oczywiście mam na myśli podobne wzory zdobienia.
Jakże urokliwe... Nie wspomnę już o kompleciku biżuterii. Po prostu
mistrzostwo;) Jeszcze mam jedną taką mistrzynię, ale na razie oczekuje na swoją
kolej;) Danusiu, bardzo dziękuję!
Teraz kolej na następną mistrzynię nie tylko biżuterii.
Chociaż przysłała mi takie cudo, że oniemiałam... No kto to jest? Mogłabym Wam tu
teraz zrobić zgaduj – zgadulę... Ale, że nikt by nie zgadł, to na razie dam sobie
na zatrzymanie. W każdym bądź razie
bransoletka, którą dostałam od naszej kolejnej mistrzyni miała swój debiut na mojej łapce w Sylwestrową
noc;) Dobrze, że mi jej nikt nie ,,zajumał”, bo wszystkim się podobała;) No i
dostałam jeszcze też rzekomo debiutancką karteczkę i mnóstwo łakoci, które
spowodowały, że moje spodnie ponownie ,,skurczyły” się w praniu;) A, że ja ostatnio
,,łasuch” na słodycze, to o mały włos nie ,,pochłonęłabym” zapachowych świeczuszek od obydwu mistrzyń nie
tylko biżuterii, ale i innych ,,cudaków”;) No już wyjawię, że tą osóbką jest
wszystkim dobrze znana HANIA;) Haniu, bardzo dziękuję!
A największą niespodziankę, bo 31 grudnia zrobiła mi nasza
KASIULKA?! Bo już po świętach nie spodziewałam się, że ktoś może mi jeszcze coś
przysłać? A mój listonosz tym bardziej... Tyle się bidak nalatał z tymi
przesyłkami do mnie, że w ciągu całego roku tyle nie przynosił, co w tak krótkim
okresie? Kasia też okazała się dobrym detektywem i przysłała mi śliczną,
urodzinową karteczkę z quillingowymi kwiatuszkami , które były i wewnątrz i na
zewnątrz karteczki;) Obsypana kwiatuszkami, od razu poczułam się dziesięć lat młodsza;) Dziękuję Kasieńko!
No i cóż mi pozostało na zakończnie... Nic innego, jak gorące podziękowania. Dziewczątka kochane, nawet nie macie pojęcia , ile
radości sprawiłyście mi swoimi upominkami;) Ale nie tylko nimi... Dla mnie
najważniejsza jest Wasza profesjonalnie opanowana ,,detektywistyczna” sztuka;)
Ale nie zapominajcie, że ja też jestem dobrym ,,detektywem”;) Jeszcze raz
bardzo, bardzo Wam dziękuję;) A przy okazji, zarówno Wam, jak i wszystkim moim obserwatorom przesyłam moc noworocznych buziaków;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)