Dawno mnie tu nie było... Ale za to zrobiłam kolejne
eksplodujące pudełeczko. Tym razem na pierwszą rocznicę urodzin chłopczyka.
Dlatego też dominuje niebieski kolor. Pudełeczko od podstaw wykonałam własnoręcznie,
a w środku umieściłam maleńki torcik ozdobiony różyczkami i dziecięcymi stópkami
z zimnej porcelany. No i przy okazji dołączę do zabawy u ANI, bo trzymiesięczna
przerwa, to chyba trochę za długo...
Jak uciec od szarej rzeczywistości i wszelkich problemów dnia codziennego? Najlepiej przenieść się do oazy spokoju, gdzie można oddać się wszystkim swoim pasjom... To naprawdę najlepsze panaceum na wszystko!
poniedziałek, 24 września 2018
poniedziałek, 11 czerwca 2018
Zabawa trwa
Pomimo okresu urlopowego, zbliżających się wakacji i związanym z nimi odpoczynkiem - zabawa u ANI trwa, co bardzo mnie cieszy;) Tylko nie wiem, czy będę taka zadowolona w przyszłym miesiącu? Bo mój kartkowy zapas już się wyczerpał...
W tym miesiącu pokażę ostatnie karteczki, które czekały na swoje ,,pięć minut”;) I jeszcze bardzo cieszy mnie to, że w czerwcu Ania uprościła zadanie;) Mam też nadzieję, że moje kartki spełniają oczekiwania organizatorki;) Napisy są, bazy białe również, a tektur ponad normę;););) Tylko ja jakoś mało gadatliwa...
poniedziałek, 7 maja 2018
Majowa zabawa
Majową projektantką w zabawie u ANI jest niezwykle uzdolniona SYLWIA, która cudownie haftuje, a więc polecam każdemu, by zajrzał do jej bloga, by ,,nacieszyć wzrok";)
Dziękuję Ci Sylwio, że przygotowałaś niezbyt skomplikowaną tematykę, bo
maj jest miesiącem, w którym najchętniej rozkoszowałabym się słońcem i podziwiała
przyrodę, zamiast siedzieć przy kartkach i komputerze. Właśnie dzięki temu, że
Sylwia nie zadała trudnych prac, w których trzeba byłoby ,,łamać” sobie głowę – udało
mi się te kartki stworzyć już w dniu, kiedy Ania zamieściła w poście wytyczne
do zabawy. Tylko zeszło mi się trochę z mobilizacją, aby usiąść przed kompem i
napisać parę słów... No i pokazać co ,,stworzyłam”. Czyli: fiolet i kwiaty,
zając i kwiaty, serce i dżety oraz renifer i śnieżynki. Takie były wytyczne w
zabawie, więc myślę, że nie złamałam zasad... A oto moje kartki. Szałowe nie są, ale
najważniejsze, że je zrobiłam, bo jakże mogłabym zawieść Anulkę? poniedziałek, 23 kwietnia 2018
Ze wstążkami za pan brat
Zawsze podziwiałam osoby wykonujące kwiatuszki ze
wstążeczek, czy inne ozdoby. Uważałam, że to zajęcie nie dla mnie, bo moja
cierpliwość ma swoje granice. Wolałam kupić gotowe kwiatki i mieć problem z
głowy. Ale tym razem, kiedy zaczęłam przeprowadzać metamorfozę kolejnego
pudełka po czekoladkach pomyślałam, że ciekawiej będzie wyglądało z
samodzielnie zrobionymi kwiatuszkami, bo będzie to prawdziwe rękodzieło;)
Przejrzałam kilka tutoriali o tym, jak zrobić kwiatki ze
wstążeczki i przyznam szczerze, że spodobało mi się ich tworzenie;) Co prawda
pierwszy kwiatek wyglądał nie napiszę jak, ale następne były znacznie
ładniejsze, bo robione inną techniką;) Pokażę je innym razem, kiedy ozdobię
nimi jakąś karteczkę, ewentualnie inne pudełeczko.
Pudełko, które dzisiaj pokazuję ,,wytapetowałam” na czarno.
Rozjaśniłam jego rogi, bo byłoby zbyt smutne, a na środku przykleiłam swoje
pierwszy raz wykonane kwiatuszki. Właśnie te nieudane...Trochę przypominają mi
kwiaty bzu, ale do bzu jeszcze im daleko... Ważne, że bukiet przypomina mi
wiosnę, która właśnie zagościła u nas na dobre;) Dlatego też mało piszę i mało
tworzę... A najważniejsze, że ze wstążeczkami jestem już za pan brat;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)